0
0
Centrum Kynologiczne Canid

Centrum Kynologiczne Canid

Nosework - Kurs online

Nosework - Kurs online

czytaj więcej
Psychologia dla behawiorystów i trenerów

Psychologia dla behawiorystów i trenerów

czytaj więcej

9 miesięcy macierzyństwa z psem u boku

27 wrzesień 2017

Po 9 miesiącach od przyjścia na świat mojej córeńki, mojej cudnej Łucji, nieco okrzepłam już w nowej roli. Tempo zachodzących zmian jest ogromne, co jednocześnie fascynuje i wymaga ogromnego skupienia uwagi. Naturalnie, w zmiany te wprowadzam także Mokkę.

Z biegiem czasu pojawiają się nowe sytuacje, niektóre kluczowe w pracy nad utrzymaniem dobrych relacji z psem w domu. I tak, moje dziecię zaczęło się samodzielnie przemieszczać po mieszkaniu, łapać i ściskać w maleńkie dłonie wszystko co znajdzie się w ich zasięgu. Naturalnie, nieco bardziej aktywnie zainteresowało się także Mokką. Czy pies sobie radzi z tym niedelikatnym, nierespektującym żadnych zasad psiej komunikacji kontaktem?

Nie musi, bo do niego nie dopuszczam. Nie ma nic uroczego w wyrywaniu psu sierści, uderzaniu w głowę nieskoordynowanymi jeszcze do końca dziecięcymi rączkami, czy wchodzeniem całym ciałem na psa. Moje dziecko, to moje dziecko a nie psa. Dziecko dla psa to nowa, niezależna (nie będąca częścią mnie) osoba, która w dość szybkim tempie zmienia swoje zachowanie, w tym motorykę. Zwierzę musi się z nią zapoznać, przyzwyczaić. Być może kiedyś jej zaufa i pozwoli na nieco więcej w bezpośrednim kontakcie ale to nie dzieje się z dnia na dzień.

Dlatego, po pierwsze wychodzę od tego, jaki mój pies był i jest. Biorę pod uwagę predyspozycje do określonych zachowań, potrzebę większego dystansu w bezpośrednim kontakcie z człowiekiem, któremu ufa, brak potrzeby kontaktu z obcymi osobami, a niektórych unikanie w ogóle. Po drugie dopasowuję schemat kontaktu psa z dzieckiem do psa właśnie. Kiedy Łucja zbliża się na wprost (twarz- pysk), dodaję polecenie „przejdź”, żeby Mokka odeszła na bok (dla jasności, wskazuję dłonią miejsce), zanim jeszcze poczuje się zagrożona. Jeżeli się zagapię, wołam „uważaj, uważaj!” i to oznacza, czym prędzej się oddal poza zasięg dziecka, a jednocześnie rozdzielam je swoim ciałem.
Łucja nigdy nie wchodzi do psiego legowiska, nie bawi się psimi miskami. Wszelkie próby podejścia przekierowuję na zainteresowanie czymś innym.

Równolegle, Mokka nieustannie nam towarzyszy w codziennych zabawach z małą. Jest obok, bawię się z nią, córka ją widzi, bardzo często przechodzi obok niej, nawet w tym przejściu często się dotykają bokami. Mokka nie raz podchodzi, wącha małą, jest bardzo blisko ale w każdej chwili może się wycofać. Bardzo sporadycznie, kiedy Mokka naprawdę dobrze się przy nas czuje, biorę w moją dłoń, dłoń Łucji i przejeżdżam delikatnie po szyi Mokki, a potem przekierowuję uwagę małej na coś innego. Czasem Łucja przygląda się Mokce z uśmiechem, ale nie podchodzi do niej. I to jest bezpieczny kontakt.
Nie traktuję psa jak przedmiotu szczególnego zainteresowania córeczki. Nie mówię „zobacz, jakie piesek ma mięciutkie futerko”, Mokka po prostu jest z nami, obok, z zachowaniem dobrowolności kontaktu.

Dlaczego tak? Bo przyjdzie jeszcze czas na świadomy kontakt bezpośredni. W tej chwili to po prostu nie jest możliwe.

Naprawdę chciałabym, żeby kiedyś powstała między nimi piękna więź, dlatego tak intensywnie obserwuję Mokkę i analizuję jej zachowanie. Daję jej przestrzeń, w której w swoim (nieśmiałym) tempie będzie w stanie zaakceptować małą Łucję, realizuję jej psie potrzeby. Inaczej zresztą bym nie potrafiła. Jest w naszym ludzkim domu a cała jej psia dusza i procesy poznawcze ukierunkowane są na czytanie nas, dopasowanie się do nas. Tym, co w zamian mogę jej dać najlepszego, to respektowanie jej granic, czytanie najlepiej jak potrafię jej komunikatów i ciągłe uczenie się jej. Czasem jeszcze bycie jej „tłumaczem”, by i rodzina wiedziała, co robić a czego nie.

A przy okazji, tutaj odnośnik do badań, które mnie zasmucają, ilekroć do nich sięgam. W kontakcie dziecka z psem, przeważająca większość obserwatorów ocenia reakcje (mowę ciała) psa jako przyjazne, podczas gdy naprawdę jest zestresowany/zdenerwowany. I, o zgrozo, gorzej radzą sobie z interpretacją zachowania psa sami właściciele psów. Tymczasem, między 2010 a 2012 w US zostało pogryzionych przez psy prawie 360 tys. dzieci. Młodsze dzieci najczęściej przez psy, z którymi żyją.

powrót do listy

Publikacje i porady

Pies w mieście, cz. X - OBSERWACJA
15 grudzień 2023
Pies w mieście, cz. X - OBSERWACJA

Brak realizacji psich potrzeb prowadzi do frustracji, co ma przełożenie na zachowanie psa. Wiele niepożądanych zachowań na przykład nadmierne szczekanie, ciągnięcie na smyczy, niszczenie przedmiotów codziennego użytku czy agresja może mieć swoje przyczyny właśnie w braku zaspokojenia potrzeb.

czytaj więcej

Formularz zgłoszeniowy

Formularz zgłoszeniowy
Chcesz zapisać się na kurs? Wypełnij formularz zgłoszeniowy!
wypełnij formularz

Centrum szkolenia psów

W naszej szkole nauczanie oparte jest na współczesnej wiedzy z zakresu etologii, psychologii zwierząt, teorii uczenia się, a podstawowym założeniem jest nauka właścicieli ,aby sami jak najlepiej mogli uczyć swoje psy.

Zapisz się i bądź na bieżąco!

Kudłaty ArtHusseZamerdaniZoosfera